Dziennik to opukiwanie złożoności szczegółu, tego co drobne. […] Jak zapisać mikrobiologię dnia? Albo naszą własną psycho‑magmę? Jak egzystencja zrasta się w codzienność, niezwykłość naszego istnienia w zwykłość? Takie pytania zadawał sobie w swoim dzienniku Leopold Tyrmand, znany polski artysta ubiegłego wieku.
Nie on jedyny był autorem podobnych zapisków, w które – jako czytelnicy – mamy obecnie wgląd. Dzienniki prowadziło wielu pisarzy. Niekiedy, opublikowane, stawały się hitem wydawniczym. Z czego wynika stała poczytność tej osobistej, mniej oczywistej formy twórczości?
Wszyscy jesteśmy trochę wścibscy
Dzienniki, podobnie jak na przykład zachowane listy znanych postaci, przyciągają uwagę czytelników swoją autentycznością i „nie-fikcyjnością”. Lubimy czytać prywatną korespondencję, odnajdywać drobne szczegóły, subtelne nawiązania do rzeczywistości autorów, śledzić fabułę rysującą się w kolejnych słowach i niewidoczną jej część istniejącą pomiędzy kartkami – często to historie, które sami musimy wypełniać i których musimy się „domyślać”. Poza tym – wszyscy jesteśmy trochę ciekawscy. Wydaje się, że nic nie daje tak dobrego wglądu w umysły artystów, których twórczość cenimy, jak ich dzienniki. Czytając je, na chwilę stajemy się amatorskimi badaczami ich życia.
Dzięki nim na przykład nie musimy niewzruszenie zawierzać pośmiertnemu tragizmowi i sławie osoby zmagającej się z trudnościami psychicznymi, jakie owiały Sylvię Plath (jakby były to jedyne cechy amerykańskiej poetki i autorki Szklanego klosza). Zamiast tego możemy sięgnąć po wydanie jej dzienników i spojrzeć na nią i jej życie oczami twórczyni, odrzucając cudze narracje konstruowane – nawet z najlepszymi intencjami – przez krytyków i literaturoznawców. Wtedy odkryjemy na przykład, co inspirowało ją do pisania.
Plath przeczuwała przemijalność odczuć i rzeczywistości. Bała się – jak podkreślała w swoich dziennikach – że życie jej umknie, a ona nie doświadczy go, żyjąc naprawdę. Dlatego właśnie pisała: Pamiętam, jak w wieku ośmiu lat pisałam wiersz „Snow”. Powiedziałam wtedy na głos: „Chciałabym zapisać uczucia, które mam teraz, kiedy jestem jeszcze mała, bo kiedy urosnę, będę wiedziała, jak pisać, ale już zapomnę, jak odczuwa się bycie małym”. Tak właśnie jest, że dziecięca wrażliwość na nowe uczucia i doświadczenia maleje odwrotnie proporcjonalnie do wzrostu technicznej umiejętności.
Dziennik to też literatura
Mimo wszystko warto pamiętać, że zagłębianie się w osobiste (choć czasem pisane z zamiarem publikacji) zapiski pisarzy nie musi służyć jedynie zaspokojeniu naszej czytelniczej ciekawości i chęci bliższego obcowania z autorem. Podobnie jak w przypadku listów – których pisanie autor słynnych Sklepów cynamonowych Bruno Schulz uważał za pewien rodzaj sztuki i kunsztu – dziennik również może być traktowany jako forma literacka.
Czytając dzienniki Witolda Gombrowicza – kiedyś publikowane systematycznie w emigracyjnym czasopiśmie „Kultura” – nie mamy co do tego wątpliwości. Dla tego jedynego w swoim rodzaju awangardzisty dziennik był formą twórczości – nie dziwi więc, że powszechnie uważany jest za jedno z najlepszych dzieł autora. Gombrowicz zawarł w nim krótkie eseje dotyczące literatury, sytuacji społecznej i krytyczne, zdystansowane spojrzenie na Polskę i Polaków. Poznawanie dzienników tego akurat twórcy pokazuje nie tylko wgląd w niuanse jego codzienności ale również jego podejście do świata i przemyśleń dotyczących rzeczywistości, naszych narodowych kompleksów czy charakterystycznych dla naszego życia schematów. Samo przeczytanie zaledwie fragmentów tego tekstu w znacznej mierze pozwala na dostrzeżenie artystycznych walorów twórczości Gombrowicza.
W tym przypadku – jak i w kontekście innych artystów – lektura dzienników może dać nam również wskazówki do lepszego zrozumienia i zinterpretowania innych ich dzieł. Choć i tu należy uważać, by nie doszukiwać się w każdym możliwym miejscu wątków autobiograficznych – inspiracje autorów rzadko bywają bowiem tak oczywiste i jednoznaczne.
Scena kształtowania się opinii i autokreacji
Piszę ten dziennik z niechęcią. Jego nieszczera szczerość męczy mnie. Dla kogo piszę? Jeśli dla siebie, dlaczego to idzie do druku? A jeśli dla czytelnika, dlaczego udaję że rozmawiam ze sobą? Mówisz do siebie tak, żeby cię inni słyszeli? – pisał Gombrowicz w swoich dziennikach.
Z utworów Gombrowicza wyłania się zmienność poglądów, stałe poszukiwanie pewnych prawd i własnego zdania oraz – jak sam przyznaje – poczucie zagubienia wobec wielu zjawisk i tematów. Dziennik to więc także rodzaj niewymuszonej autobiografii, miejsce tworzenia „ja” autorów, którzy – jak się wydaje – wchodząc stale w skórę innych stworzonych przez siebie postaci, mogą potrzebować jakiegoś miejsca do tworzenia samych siebie i odzyskiwania własnego głosu.
Nigdy więcej nie opuszczę tego dziennika. To tu muszę się uchwycić siebie samego, bo tylko tutaj to potrafię – tak Franz Kafka, inny awangardzista, tym razem czechosłowacki, pisał o tej formie autokreacji.
Z kolei Susan Sontag – amerykańska eseistka i aktywistka – stwierdziła, że W dzienniku nie tylko opowiadam o sobie bardziej otwarcie, niż gdyby ktoś mnie słuchał; ja siebie tworzę. W dzienniku dochodzi do głosu moje poczucie własnej tożsamości. Wspólne jest więc dla wielu autorów tej formy pragnienie tworzenia swojego własnego wizerunku, samozwańcze i nieuzależnione od innych, choć jak dostrzegał Gombrowicz – nawet w dzienniku, tak intymnym miejscu, sami przed sobą wielokrotnie zakładamy na własne twarze różne maski. Jak wynika z jego tekstu, sam uważał tę formę za pewien rodzaj ostoi i zakotwiczenia. Przystąpiłem do pisania tego mojego dziennika po prostu aby się ratować, ze strachu przed degradacją i ostatecznym pogrążeniem się w falach życia trywialnego, które już mi sięga do ust.
Piszcie i bierzcie z tego wszyscy!
Kiedy piszę, pojawia się gdzieś w mojej głowie to dziwne i bardzo przyjemne poczucie czegoś, co chcę napisać; mój własny punkt widzenia… – pisała w swoich dziennikach jedna z najpopularniejszych angielskich autorek Virginia Woolf.Ostatecznie lektura osobistych zapisków znanych twórców może służyć inspiracji i być motywacją do formułowania swoich myśli i poglądów w tej dostępnej dla nas wszystkich bezpiecznej formie literackiej. Niech powyższe cytaty znanych pisarzy stanowią do tego zachętę!
Cytaty zawarte w tekście pochodzą z poniższych dzienników:
Leopold Tyrmand, Dziennik 1954
Sylvia Plath, Dzienniki 1950-1962
Witold Gombrowicz, Dziennik 1953-1969
Franz Kafka, Dzienniki
Susan Sontag, Odrodzona. Dzienniki 1947-1963
Virginia Woolf, Chwile wolności. Dziennik 1915-1941
Grafika: Zuzanna Sosnowska | Gazeta Kongresy
Tekst powstał dla Gazety Kongresy.
Dodaj komentarz